CukrzycaJak „przeżyć” Święta, czyli jedzeniowa Wielkanoc a cukrzyca

Jak „przeżyć” Święta, czyli jedzeniowa Wielkanoc a cukrzyca

by

Coraz bliżej Święta, coraz bliżej Święta… Wprawdzie nie te z reklamy słodkiego napoju, ale równie przyjemne – Święta Wielkiej Nocy. Osoby wierzące będą celebrować najważniejsze chrześcijańskie święto, dzieci będą się cieszyć z prezentów przyniesionych przez Zajączka lub szukać czekoladowych jajek, a wszyscy – jak Polska długa i szeroka – będą odpoczywać od codziennych obowiązków, spotykać się z rodziną i przyjaciółmi i oczywiście… jeść.

Święta Wielkanocne to zawsze prawdziwa uczta dla podniebienia. Jajka w każdej postaci, sałatki, mięsa, mazurki, kajmaki – suto zastawione stoły, dużo wolnego czasu i cóż… nie ma najmniejszej szansy na to, by być wtedy na diecie. Osobom, które na co dzień trzymają się zasad zdrowego żywienia lub stosują „dietę cukrzycową” może być bardzo trudno odmówić sobie jedzeniowej przyjemności. Ale w końcu Święta to Święta – raz na jakiś czas każdy myśli o delikatnej (albo i nie!) dyspensie.

Wielkanocne specjały mogą stanowić problem dla osób z cukrzycą wszystkich typów. Osoby z cukrzycą typu 2 – choć na co dzień powinny unikać ciast i tłustych posiłków – mają tylko jedną możliwość, jeśli chcą uniknąć przecukrzenia: nie jeść tych produktów. Mogą postawić na jajka, sałatki, mięsa, zamiast białego pieczywa mogą wybrać ciemne, najlepiej pełnoziarniste kromki chleba razowego. A jeśli chcą się skusić na mazurka – dobrze, żeby skusiły się na niewielki kawałek. Osoby z cukrzycą typu 2 nie powinny zapomnieć także o aktywności fizycznej – wyższą glikemię spowodowaną kawałkiem ciasta, śmiało można obniżyć długim poobiednim spacerem. Oby tylko było ciepło.

Osoby z cukrzycą typu 1 i osoby z cukrzycą typu 2, które dawkują insulinę za pomocą zastrzyków, mogą inaczej rozwiązać jedzeniowy problem. Większe ilości jedzenia wymagają większej dawki insuliny. Stosując krótkodziałającą insulinę do posiłków i wiedząc, że w ciągu świątecznego dnia czeka ich prawdziwa uczta, mogą delikatnie zwiększyć dawkę insuliny podawanej rano i popołudniu – oczywiście najlepiej, by uprzednio przedyskutowały to z lekarzem.

Osoby leczące się według zasad intensywnej insulinoterapii podają do posiłków analogi szybkodziałające, a dawka jest zależna od tego, co planują zjeść. Wyliczają ilości wymienników węglowodanowych, a w zależności od tego, jaki mają wskaźnik insulina-wymiennik, taką dawkę insuliny podają. Dla przykładu – jeśli dana osoba ma wskaźnik insulina-wymiennik wielkości 2, oznacza to, że na każdy zjedzony wymiennik węglowodanowy, potrzebuje 2 jednostek insuliny. Jeśli więc w dwóch kromkach chleba jedzą 3 WW, mnożą tę ilość przez 2 i wychodzi im dawka 6 jednostek. Problem może się pojawić, jeśli osoby na penach będą jadły nie tylko posiłki węglowodanowe, ale także dużo tłustych produktów (mięsa, biała kiełbasa, dużo jaj, pascha). Osoby te muszą wówczas wiedzieć, że tłuszcz wpływa na inne wchłanianie pokarmów i może spowodować przecukrzenie nawet 4-8 godzin po jedzeniu. Analog szybkodziałający ma szczyt działania po 1,5-2 godzinach, a po tym czasie działa już bardzo słabo. Dlatego stosując analogi jesteśmy w stanie odpowiednio podać insulinę jedynie na węglowodany, które wchłaniają się w podobnym lub szybszym tempie. Białko i tłuszcz mogą dać swoje efekty znacznie później i w konsekwencji spowodować większe stężenie glukozy we krwi.

Jak uniknąć hiperglikemii w czasie Świąt? No cóż, najprościej – starać się unikać tłustych pokarmów lub jeść ich bardzo mało. Oprócz tego można sobie pomóc długim spacerem po posiłku (insulina w organizmie działa „lepiej”), lub spróbować kombinacji z innymi insulinami. Niektóre osoby do dużych mieszanych (zawierających węglowodany, białka i tłuszcz) posiłków zamiast analogów szybkodziałających podają insulinę krótkodziałającą. Lub robią dodatkowy zastrzyk (oprócz tego z insuliną szybkodziałajacą) z insuliną krótkodziałającą w celu uniknięcia wysokich cukrów w opóźnionym czasie. Tę metodę koniecznie trzeba przedyskutować z diabetologiem lub pielęgniarką edukacyjną – zamiast hiperglikemii, można sobie niechcący spowodować hipoglikemię.

Osoby z cukrzycą typu 1 używające pomp insulinowych mają znacznie więcej możliwości. W pompie możliwe są bowiem funkcje podawania różnego rodzaju bolusów: insulinę można podać w sposób zwykły, standardowy (tak jakbyśmy podawali ją penem, a więc od razu całą dawkę), przedłużony (konkretną ilość insuliny chcemy podawać w konkretnym przedziale czasowym, np. 4 jednostki w czasie czterech godzin). Pompa co kilka minut wysyła małe ilości insuliny tak, by w ostatecznym rozrachunku, po ustalonym czasie, podana została zaplanowana ilość jednostek. Trzeci rodzaj bolusa to bolus złożony, który składa się z dwóch wcześniej wymienionych rodzajów: część dawki insuliny podawana jest od razu, a część jest rozłożona w czasie.

Dzięki tym możliwościom jesteśmy w stanie podać insulinę zarówno na produkty węglowodanowe, jak i białkowo-tłuszczowe, a tym samym – uniknąć hiperglikemii zarówno po dwóch godzinach od posiłku, jak i po czterech czy ośmiu. Różne są metody dawkowania insuliny do posiłków mieszanych – w Polsce bardzo popularna jest metoda wyliczania wymienników nie tylko węglowodanowych, ale też białkowo-tłuszczowych (WBT). Niektórzy obliczają WBT i w zależności od ich ilości, mnożą przez wskaźnik insulina-wymiennik (taki sam jak do węglowodanów), w konsekwencji otrzymując konkretną dawkę insuliny. Inni analizują skład kaloryczny posiłków i w zależności od procentowej wartości energetycznej różnych części posiłku (węglowodany, białka, tłuszcze), procentowo dzielą określoną dawkę insuliny tak, by część (np. 60%) podana została od razu, a druga część – w rozłożonym czasie. Jeszcze inni zawsze podają pół dawki od razu, a pół w rozłożeniu czasowym.

Bez względu na rodzaj metody, ważnym jest, aby dawkę bolusa przedłużonego podać. W Wielkanoc nie ma możliwości uniknięcia jedzenia posiłków zawierających spore ilości białka i tłuszczu. Jajka, mięsa, sery, tłuste ciasta (mazurek) – wszystko to wymaga dodatkowej, dłużej działającej dawki insuliny. Jeśli więc nie chcemy odmawiać sobie wielkanocnych smakołyków, pamiętajmy o dodatkowej dawce insuliny w bolusie przedłużonym .

Święta to świetna okazja do jedzenia przepysznych pokarmów – ale pamiętajmy – jedzenie to nie wszystko. Czerpmy ze spotkań z rodziną i znajomymi, wiosennej pogody, czasu przeznaczonego na odpoczywanie. Nie przesadzajmy z objadaniem się – nawet jeśli będziemy w stanie dobrze podać insulinę i mieć idealne glikemie – pamiętajmy o tym, że w efekcie może wzrosnąć nasza waga, od nadmiaru jedzenia może nas rozboleć brzuch, a w konsekwencji możemy mieć gorsze samopoczucie. Osobom zdrowym też zaleca się umiar i nieprzejadanie się! To w końcu tylko kilka dni – święta, święta i po świętach!

Pozostałe teksty tematyczne online:

Back to Top